wtorek, 31 marca 2009

Pod złotą lampą... Konstytucja ze Światła Królestwa Tysiącletniego na Ziemi


Pod złotą lampą...
86.
Pod złotą lampą siedzę i piszę Słowo, formując Je na zrozumiały ziemski sposób dla ludzi. Jasne światło promieniowań gwiazd towarzyszy mi cały czas, przypominając jak wielkie jest Królestwo Pana, a widoczne niebo, to zaledwie przedpokój rozległych przestrzeni.
Powracając uczuciami do rodzinnego domu, do Pana przepełnia mnie Stworzyciela Miłość, którego częścią jestem i przebywam w ziemskim ciele na Ziemi.
Ludzie jak obłąkani codziennie snują się setkami jeszcze za mało wyczuwają obecnie mnie część Pana.
Z radością dałem wspaniałą nowinę ludzkości lecz spotykają mnie z ich strony dziwne reakcje. Prostoty Prawdy bez chcenia przyjęcia, gdyż zatracili racjonalizm, uczucia odpłynęły od ludzi już wieki temu. Duchy ludzkie nawet boją się swojej nazwy ‘duch’, w oczach mało jasne budzą się skojarzenia, słusznie kojarzą się z cmentarzem, gdyż od wieków ciągle w nim przebywacie.
Nic wiedzący ludzie o sobie, a o Twoich Królestwach Panie nawet bez wspominania, ziemskie zakryło ducha odczuwanie.
Lecz Świat prawdziwy, ten doskonalszy, bardziej żywy jest wyżej, jest jaśniejszy, gdzie Słońce jest dalekim obiektem w swojej jasności. Tam w górze wszystko jest lepsze, bardziej doskonałe, tu na Ziemi jest blade odbicie tego, co wyżej jest.
Tam wysoko już na samo wspomnienie ogarnia mnie radość, wzruszenie i ciągnie mnie tęsknota do domu, do którego powrócę!
W domu, tam wysoko, gdzie myśl ludzka bez sięgania jest, jest Miłość tak wielka, że wystarczy jedna Jej część, aby cała ludzkość przed Panem w pokorze się skłoniła.
A ci wszyscy, co w nic wierzą z duchowej ograniczoności swojej, ich coraz mocniej ogarnia przerażenie, które można porównać do jednego wielkiego zakładu obłąkanych i chorych psychicznie.
Powiadam wam; Królestwo Pana we wszystkim doskonałe dziękuje radosnym czynem Panu, że zostało do życia powołane!
Ci, co zawodzą odchodząc od Bożych praw na sam dół schodzą, upadają z wielu poziomów lecz najwięcej upadłych ludzkich duchów jest na Ziemi, którzy celowo sobie szkodzą, bez podawania dalej tego, co do nich płynie i przez to są martwi duchowo.
Lecz i tu Pana Sprawiedliwość się przejawia, sąd Boży każdego ludzkiego ducha wraz z częścią wielkiej materii, która obecnie się rozpada, spotyka faza rozkładu, aby powstać od nowa oczyszczona.
Fale Światła, narastające ciśnienie, jakiego wcześniej bez znania byliście, wywołuje coraz większe reakcje na was bezpośrednio i na waszym otoczeniu.
Na was objawia się to chorobami, ich wielkość i rozmiar narasta. Stan waszego ciała doprowadza was do obłędu lecz bądźcie cierpliwi, gdyż to zaledwie mało widoczne początki większych przypadłości.
Świat zewnętrzny jawi się katastrofami żywiołowymi, które też są zaledwie zapowiedziami jeszcze większych i częstszych wydarzeń.
Decyzje ziemskich ludzi powodują katastrofy techniczne, dalej idąc globalne zmiany. Wszystkiego coraz więcej i już bez możliwości ogarnięcia ich wszystkich odnosząc straty za stratami.
Sami ludzie się wykańczacie, aż do całkowitego zatracenia.
Ci, którzy chcą się jeszcze w samym środku burzy uratować mogą przytrzymać się tylko i wyłącznie Bożego Słowa, wszystko inne zawiodło i ciągle zawodzi.