czwartek, 30 lipca 2009

Panie Stworzycielu... Konstytucja ze Światła Królestwa Tysiącletniego na Ziemi



Panie Stworzycielu...
91.
Prawa Twoje w stworzeniu wymagają ode mnie właściwej postawy wewnętrznej, pragnienie podporządkowania się prawom Twoim Panie jest wielkie i każdego dnia narasta, aby było całkowicie wykonane poprzez przeżycie osobiste, ślepo wykonywane nie, bez życia martwe.
Aby na Ziemi budować, w sobie wszystko należy przebudować na nowo całkowicie, aby wieść zgodnie z Bożymi prawami na Ziemi życie.
Kto słucha Pana, ten wspiera wszystko wokół siebie ciągle, bez względu gdzie jego stopa stanie, swoją obecnością samą robi więcej niż próżne gadanie.
Dobro, które z ducha płynie ma wartość największą, gdyż duch podaje to, co w nim żyje, a ziemskie gęsto materialne ciężkie już martwe nie.
Kto przez uczucia na świat patrzy i przez siebie ducha wszystko przeżywa, ten już tu na Ziemi wygrywa. Jest na drodze na poziom duchowo istotny, podaje i przyjmuje ciągle wyższe wibracje, promieniowanie. Miłość duchowa na skrzydłach niesie go wyżej i dalej wzbudzając radość jako stan naturalny. Duch taki służy Panu codziennie każdym swoim tchnieniem, a czyny jego są pożądanym w stworzeniu dziełem.
Czy tak trudno pojąć te wszystkie prawdy oczywiste?
Wystarczy mieć dobre chcenie, badać i sprawdzać skrupulatnie wszystko wokół, a wnioski same nasuną się wskazując jasną w górę drogę.
Lecz gdy ziemski człowiek zacznie rozgrzebywać swoje myśli ciągle, o odczuciach zapominając, szybko upadnie, gdyż pozbawi się szerszego pojmowania, straci wgląd wyższy i w gęstej materii nic znajdzie poza ziemską wegetacją, która bez życia duchowego jest martwa, ponura opera za trzy grosze grana za podszeptami ciemnych.
Ile razy jeszcze trzeba ludzkie duchy budzić tu na Ziemi ciężkimi przeżyciami, katastrofami naturalnymi?
Ile biczów jeszcze przyjmiecie na swoje plecy swoimi fałszywymi językami, myślami i czynami?
Jak długo chcecie być martwymi kukiełkami inspirowanymi technicznymi wynalazkami współczesnej ziemskiej cywilizacji upadłej, pozbawionej Światła, zanurzonej w bagnie, służącej ciemnemu dumnej i bladej cywilizacji nękanej chorobami, gdzie żyjecie w duchowej nędzy!?
Świeżości ducha, siły duchowej bez chcenia przyjąć jesteście, gdyż ta wymaga życia lecz wy wolicie leniwie używać niskiego ziemskiego bycia, które was zaprowadziło na cmentarz rozkoszy wśród duchowo martwych sług ciemności.
Wiek za wiekiem mijał, a ludzkość na Ziemi Lucyfer mocno za uzdę trzymał, daliście się w rozpacz zaprowadzić, cóż wasz wybór.
Od was się odwracam!
Te ludzkie duchy, które jeszcze mają tęsknotę do prawdziwego życia w promieniach Prawdy, Miłości i Światła, odnajduję i drogę jasną wskazuję. Chcecie, jestem, po to aby pomagać. Drogę Słowem pokazuję, sam po niej podążam dalej i dalej z czujnymi zmysłami, z wysyłanymi uczuciami w słowach na ustach, z wzniosłymi myślami, podpierając się dobrymi czynami.
Dołączajcie ludzkie duchy do Prawdy, odnajdziecie Miłość duchową, zobaczycie Światło, chcecie być radośni i szczęśliwi? Ja tego pragnę z całej swojej siły!